“The Ugly Duckling” – a fairytale I wish would resonate in adult life too. A naive thought though.
When I recall my time growing up, I very often see myself around people no one wanted to be friends with, because they were somehow different.
I was friends with a person who was quite overweight, while, on the other hand, I was very underweight. We ended up being called “Flip i Flap” (Polish version of “Laurel and Hardy”). I don’t know where my inner strength and courage came from, but I intuitively clung to the “weaker” people, paying no attention to comments and possible rejection from the group. No matter what class or school I was in, I always found someone who was outright hated and simply bullied by both, older and younger people.
I am still fascinated by finding beauty in „ugliness”. It is especially interesting because beauty and ugliness are relative concepts. And here I recall a conversation in which I heard that a photographer rejects people for a photo session based on their appearance, for example, “these people are too ugly”, “they dress terribly”, and I thought, as usual, that a human being is not a ready-made product. Everyone likes to feel good in their body, and a good photographer will make sure that this is the case, at least for a while.
I was outraged then and if it wasn’t for the fact that I can’t feel completely at ease around strangers, I would have made a big photo project out of it, inviting everyone who considers themselves an “Ugly Duckling”, moreover is considered an “Ugly Duckling”.
Instead, I am working with objects. Wilted plants. And people I photograph unnoticed, because I do love people but sometimes from a distance.
What’s your „Ugly Duckling” connection? Do you remember a situation or someone who makes you think of that fairy tale? I won’t mention that following Polish politics feels like watching „The Ugly Duckling” but without the happy end…
BRZYDKIE KACZĄTKO
Brzydkie kaczątko” – bajka, która powinna wybrzmieć i w życiu dorosłym. Naiwna myśl. Kiedy przypominam sobie swoje dorastanie, bardzo często widzę siebie wokół osób, z którymi nikt nie chciał się zaprzyjaźnić, bo były w jakimś sensie „inne”.
Przyjaźniłam się z osobą ze sporą nadwagą, kiedy sama miałam z kolei dużą niedowagę. Kończyło się to tym, że nazywano nas „Flip i Flap” (angielska wersja „Laurel and Hardy”). Nie wiem skąd brałam wewnętrzną siłę i odwagę, ale intuicyjnie lgnęłam do „słabszych”, nie zwracając uwagi na komentarze i ewentualne wykluczenie z grupy. Nieważne w jakiej klasie i szkole byłam, zawsze znalazłam osobę, która była wręcz nienawidzona i zwyczajnie dręczona zarówno przez starszych, jak i młodszych.
Fascynuje mnie szukanie piękna w brzydocie. Jest to o tyle ciekawe, że piękno i brzydota to pojęcia względne. I tutaj przypominam sobie pewną rozmowę, w której usłyszałam, że fotograf odrzuca osoby do sesji fotograficznej, bazując na wyglądzie, przykładowo „te osoby są za brzydkie”, „beznadziejnie się ubierają”, a ja starym zwyczajem pomyślałam, że człowiek to nie jest gotowy produkt. Każdy lubi dobrze się czuć w swoim ciele, a dobry fotograf zadba o to, żeby tak właśnie było, choćby przez moment.
Oburzyłam się wtedy i gdyby nie fakt, że nie potrafię czuć swobody przy obcym mi człowieku, zrobiłabym z tego wielki projekt fotograficzny, zapraszając wszystkich, którzy uważają się za „Brzydkie kaczątko”.
Zamiast tego, biorę na warsztat przedmioty. Zwiędnięte rośliny. A ludzi fotografuję znienacka, bo uwielbiam ich, ale czasem tylko z dystansu.
Jakie jest Twoje skojarzenie z “Brzydkim Kaczątkiem”? Przypominasz sobie jakąś sytuację lub kogoś, kto kojarzy Ci się z tą bajką? Nie wspomnę, że śledząc polską politykę czuję się jakbym namiętnie oglądała “Brzydkie kaczątko” tylko bez happy endu….
0 Comments